fot. BDS

To był wyjątkowy pod każdym względem mecz. Dużo goli, nagłe zwroty akcji i wiele sytuacji podbramkowych. I choć pojedynek zakończył się remisem, dla wielu kibiców i piłkarzy końcowy wynik powinien brzmieć 6:3. Jakim cudem?

Po dobrym wyniku osiągniętym przez Szubiniankę na boisku lidera rozgrywek, kibice w Szubinie liczyli na bezproblemowe pokonanie innego Lidera, tym razem z Włocławka. I trudno się dziwić. Goście zajmują przecież miejsce na samym dole tabeli Najtrudniej jednak gra się teoretycznie najłatwiejsze mecze. Spotkanie rozpoczęło się z dwudziestominutowym opóźnieniem, ponieważ goście nie dojechali do Szubina na czas. Trudno powiedzieć, czy ta sytuacja miała  wpław na ostateczny wynik. Faktem jest, że szubinianie kazali kibicom czekać na pierwszą bramkę do 25`. Właśnie wtedy Robert Jurek doskonale dograł do Przemysława Wesołka. Dwójkowa akcja najlepszych strzelców Szubinianki zakończyła się zwiększeniem dorobku bramkowego Przemka. Wcześniej z dystansu uderzał Robert Jurek, po czym bramkarz nie bez kłopotów wybił piłkę przed siebie. Dziesięć minut później Przemysław Pawlak obronił strzał Kamila Pyczki. W tej samej minutę boisko opuścił kontuzjowany Dominik Krawczyk. Przyjezdni nie dali za wygraną i w 41`, za sprawą Michała Łazarskiego, doprowadzili do remisu.

W drugiej części emocje sięgnęły zenitu. Sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi wzięli Przemysław Wesołek i Robert Jurek, którzy bombardowali bramkarza Lidera. Swego dopiął Przemysław Wesołek. W 58` z ogromną łatwością ograł dwóch obrońców, później bramkarza i wpakował piłkę do pustej już siatki. Ta kapitalna akcja pokazała ogromny potencjał młodego napastnika. W 67`, po wolnym wykonywanym przez Marcina Wiśniewskiego, gola strzelił Robert Jurek, jednak sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Mogło być 3:1, a po chwili było 2:2. W 75` sędzia podyktował rzut karny po faulu Marcina Wiśniewskiego. Ta sytuacja bardzo przypominała kontrowersyjną jedenastkę  podczas niedawnego meczu kadry narodowej z Irlandią. Marcin Wiśniewski faulował, ale był poza polem karnym. Zdaniem sędziego znajdował się w nim natomiast poszkodowany zawodnik Lidera.

Czy tak było? Głowy bym nie dała. Jedenastkę na bramkę zamienił Tomasz Szablewski. Szubinianie nie zdążyli się otrząsnąć po tej akcji, a goście już objęli prowadzenie. Przemysław Pawlak piąstkował po rzucie rożnym, po czym piłka wpadła do jego sitaki. To kolejny w tym sezonie mecz, w którym nasz bramkarz nie ma szczęścia. Chwilę wcześniej boisko opuścił kontuzjowany Robert Jurek. W 84` wybuchła ogromna radość wśród kibiców i piłkarzy Szubinianki. Marcin Wiśniewski z wolnego nie dał szans bramkarzowi z Włocławka. Jakież było zdziwienie wszystkich, kiedy sędzia stwierdził, że bramki nie uznaje, ponieważ było przewinienie. Czyje? Na kim? Ja nie wiem. Wie arbiter, a to w piłce nożnej jest wyrocznią.  Dwie bramki nieuznane, no to do trzech razy sztuka? Dokładnie! W 85`, znów po rzucie wolnym wykonywanym przez Marcina Wiśniewskiego, na listę strzelców wpisał się Dominik Woźniak. Zamiast się cieszyć, szubinianie spoglądali na sędziów, ale tym razem gol został uznany. Dwie kolejne bramki padły w doliczonym czasie gry. Najpierw trafił Jakub Cegiełka, a tuż przed końcem Norbert Więtczak. Podsumowując, pojedynek Szubinianki z Liderem zakończył się remisem 4:4. To siódme w tym sezonie spotkanie, które ekipa Wiesława Stepczyńskiego kończy podziałem punktów. Kibice liczą na coś więcej.

Szubinianka Szubin - Lider Włocławek 4:4 (1:1)

Szubinianka Szubin: Przemysław Pawlak, Kacper Kłosowski, Adrian Bogusz, Dawid Woźniak, Damian Bogusz, Robert Jurek (77' Dawid Kowalkowski), Marek Gwit, Marcin Wiśniewski, Dominik Krawczyk (35' Sebastian Liszka), Jakub Cegiełka, Przemysław Wesołek.

Powrót Drukuj

LOKALNY HIT

Fotoobraz na płótnie 50x70

121,00 zł PLN

Budowa magazynów

Bezpłatne kontrolowanie sprawności amortyzatorów

Prowadzenie kadr i płac dla firm

od 50PLN

Szkolenie z HACCP

59PLN

Aparat dla dzieci

99,00 złPLN

Pamiątka A4

20,00 zł PLN

Ramki ślubne

39,90 zł PLN