Alpejska wyprawa Klimków. Pogoda nie była dla nich łaskawa
fot. Jacek Maćkowski
W dniach od 24 czerwca do 2 lipca grupa członków i sympatyków Koła Turystów Górskich #im. Klimka Bachledy w Kcyni uczestniczyła w wysokogórskiej wyprawie Akademickiego Koła Alpinistycznego.
Wyruszyliśmy z Warszawy na Mont Blanc - 4810 m.n.p.m. Podstawowym celem naszej wyprawy było wejście na najwyższy szczyt Alp, choć wyznaczyliśmy sobie równie ważne zadania: zdobycie doświadczenia w trudnej sztuce poruszania się po alpejskich lodowcach, usianych serakami i szczelinami; wzajemna asekuracja w odpowiednio dobranych zespołach linowych oraz doświadczenie na własnym organizmie efektów wejścia na wysokość powyżej 4 tysięcy metrów nad poziom morza. Ma to związek z naszymi planami dalszej górskiej działalności. Dotychczasowe wyprawy członków naszego koła pozwalały nam podziwiać piękno zawieszonych pomiędzy niebem a ziemią górskich widoków z wysokości tak bliskich naszym sercom Karpat i Sudetów.
Do Francji udaliśmy się busem z Wrocławia. Na miejsce startu na campingu w małej podalpejskiej wiosce les Houches dotarliśmy po 13 godzinach jazdy. Bardzo złe prognozy pogody na najbliższy czas zmusiły nas do przyspieszenia akcji w górach. Udaliśmy się na krótki wypoczynek i po przeładowaniu plecaków późnym popołudniem weszliśmy górskimi ścieżkami na grań la Chalette i dalej torowiskiem wysokogórskiej kolejki na la Nid de Agil 2372 m n.p.m. Do jaskini wydrążonej przez budowniczych tunelu kolejki dotarliśmy około północy. Nocleg w ciasnej grocie dał nam przedsmak czekających nas atrakcji. Wczesnym rankiem po spakowaniu plecaków rozpoczęliśmy wysokogórską wspinaczkę zboczem grani les Rognes w kierunku schronu wysokogórskiego Baraque Forestiere des Rognes. Po krótkim odpoczynku grzędą skalną wspięliśmy się do kotła lodowca Tete Rousse. Na wysokości 3187 m n.p.m zaczęły dawać się nam we znaki: brak snu, wysokość, a co za tym idzie, brak aklimatyzacji. Po ustawieniu na skalnych półkach namiotów, zawarczały kuchenki butanowe, uzupełniliśmy więc zapasy wody topiąc śnieg z lodowca. Mimo braku apetytu zmusiliśmy się do spożycia jakiegokolwiek jedzenia. W południe powiązani linami wyruszyliśmy na wspinaczkę na grań du Gouter. Na początku naszej drogi czekała nas przeprawa przez lawiniasty, sypiący głazami różnej wielkości Grand Couloir. Dalej, zabezpieczoną stalowymi linami grzędą (różnica wysokości 800 metrów) wspięliśmy się na grań du Gouter. Załamująca się pogoda, deszcz przechodzący w grad i śnieg, odbierały nam siły i nadzieję na osiągnięcie wyznaczonego na dziś celu, jakim był pod szczytowy schron Bivonac Vallot na wysokości 4362 m n.p.m. Podjęliśmy decyzję o spędzeniu nocy w schronisku Aigquille du Gouter.
Bardzo wcześnie, około godziny 2 w nocy wyruszyliśmy (powiązani linami, uzbrojeni w czekany oraz zabezpieczeni rakami na obuwiu) do ponownej wędrówki na szczyt Mont Blanc 4810 m n.p.m., jednakże gwałtowne załamanie pogody (bardzo silny wiatr, śnieżyca i przenikliwe zimno minus 150 C) w rejonie szczytu Dome de Gouter 4304 m n.p.m zmusiło nas do wycofania się, góra zaczęła się bawić nami jak dziećmi. Zmarznięci i zmęczeni zeszliśmy do namiotów w rejonie lodowca Tete Rousse. Zbliżająca się noc przyniosła zamiast wypoczynku apogeum przechodzącego frontu atmosferycznego. Jej bohaterem była gwałtowna burza lodowa z wyładowaniami atmosferycznymi, opadami śniegu i silnie wiejącym wiatrem. Nasze namioty dygotały pod naporem nawałnicy. Burza wdzierała się z impetem pod podłogę, przewiercała się między kamieniami ułożonych przez nas wcześniej zasłon, wietrzne szaleństwo trwało całą noc, a jego ogłuszający ryk nie pozwalał zasnąć w puchowych śpiworach. Osaczeni nawałnicą zastanawialiśmy się, kiedy nasze szmaciane chatki ulegną kolejnemu uderzeniu i zostaną rozszarpane na strzępy. Nad ranem ta nierówna walka z żywiołem zakończyła się i bezlitosny huragan swymi gwałtownymi porywami zniszczył część naszych namiotów.
Świt po bezsennej nocy nie przyniósł ulgi. Otaczały nas perłowe góry bez czerni i blasków - wielkie, przejmujące, obce… Szary cień grani dominującej nad naszymi głowami z długim rozpasanym pióropuszem śnieżnego pyłu dawał nam do zrozumienia, jak tam wysoko wiało, a to, co nas spotkało to tylko preludium rozszalałej symfonii górskich żywiołów. Prognoza na następne dni nie zapowiadała poprawy pogody. W takich warunkach podjęliśmy decyzję o odłożeniu wejścia na szczyt Mont Blanc na przyszły rok. Pozostało spakować sprzęt i zejść w doliny. W strugach ulewnego deszczu, przemoczeni do suchej nitki, poganiani przez burzowy front, zeszliśmy doliną lodowca Bionnassay do szerokiej doliny i dalej przez grań la Chalette do miejscowości les Houches. Po krótkim „odpoczynku” i noclegu w deszczowym Chamonix wróciliśmy do Polski.
Brak wejścia na szczyt Mont Blanc jest dla nas inspirujący. W przyszłym roku bogatsi o liczne doświadczenia, których nam nie poskąpiły Alpy, wyruszymy jeszcze raz na wysokogórskie szlaki, w myśl zasady „być zwyciężony i nie ulec to zwycięstwo” (J. Piłsudski). Nauczyliśmy się na swój sposób kochać Mont Blanc. Co prawda ta góra nie była dla nas życzliwa, ale ma ona na nas dobry wpływ. Chcieliśmy ją potraktować sportowo, a stała się ona dla nas inspiracją do głębszych przemyśleń i dążeń. Aby zdobywać szczyty własnych możliwości i sięgać absolutu!
Materiał: Jacek Maćkowski
Galeria
Czytaj również
- Turniej Pucharu Kujawiaka i Pomorzanki. Zawodniczki z Nakła na podium
- Rozgrywki w piłkę koszykową. Kto zwyciężył w mistrzostwach?
- Mistrzostwa województwa w biegach przełajowych. Wyniki zawodów
- Medale dla reprezentantek liceum. Piątkowe mistrzostwa w Samostrzelu
- Podsumowanie piłkarskiego weekendu. Mecz w Nakle miał dwóch bohaterów
Dodaj komentarz
LOKALNY HIT
Już zakwitły mniszki. Przygotuj smaczny syrop na przeziębienie
Mniszek lekarski to cenna roślina znana #z wielu prozdrowotnych właściwości. Nadszedł właśnie najlepszy moment na zbiór kwiatów. Można z nich przyrządzić miód lub syrop, który przyda się zimą, gdy dopadnie nas przeziębienie. Przepis jest prosty i tani. Wystarczy trochę cierpliwości.
(czytaj więcej)Połowa szkolenia nowo wcielonych Terytorialsów. Wkrótce przysięga
To już połowa szkolenia nowo wcielonych# Terytoriasów w 82 batalionie lekkiej piechoty z Inowrocławia. Jest to bardzo intensywny element szkolenia podstawowego żołnierzy, który zakończy się złożeniem uroczystej przysięgi wojskowej 20 kwietnia br.
(czytaj więcej)Tydzień dla serca. Wykonuj badania profilaktyczne
Zaczynamy Tydzień dla Serca. Pragniemy zwrócić uwagę #na problem chorób układu sercowo-naczyniowego, ponieważ jest to główna przyczyna zgonów w Polsce.
(czytaj więcej)Kolorowanki profilaktyczne dla najmłodszych. Pobierz plik do wydruku
Komendant Wojewódzki Policji #w Bydgoszczy insp. Jakub Gorczyński podpisał dzisiaj umowę z panią Alicją Werner o przeniesienie autorskich praw majątkowych do przygotowanych przez nią grafik, które znajdą się w kolorowance promującej szeroko rozumiane bezpieczeństwo. Funkcjonariusze będą rozdawali te książeczki podczas spotkań z dziećmi w przedszkolach, szkołach, ale także na imprezach plenerowych. Bardzo dziękujemy za wsparcie i zaangażowanie w troskę o małych mieszkańców naszego województwa.
(czytaj więcej)
Komentarze (5) Zgłoś naruszenie zasad
RDA, w dniu 11-07-2017 18:30:53 napisał:
odpowiedz
wiola, w dniu 11-07-2017 20:05:53 napisał:
odpowiedz
Kcynianka, w dniu 11-07-2017 20:58:11 napisał:
odpowiedz
Uwaga! Internauci piszący komentarze na portalu biorą pełną odpowiedzialność za zamieszczane treści. Redakcja zastrzega sobie jednak prawo do ingerowania lub całkowitego ich usuwania, jeżeli uzna, że nie są zgodne z tematem artykułu, zasadami współżycia społecznego, a także wówczas, gdy będą naruszać normy prawne i obyczajowe. Pamiętaj! -pisząc komentarz, anonimowy jesteś tylko do momentu, gdy nie przekraczasz ustalonych zasad.
Komentarze pisane WIELKIMI LITERAMI będą usuwane!