Dziś mamy 28 marca 2024, czwartek, imieniny obchodzą:

01 kwietnia 2020

Dlaczego „integracja” nie integruje, czyli jak mówić o niepełnosprawnościach

Mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o język, jakim opisujemy świat osób z #niepełnosprawnościami. Przede wszystkim jako społeczeństwo musimy zrozumieć, dlaczego pewne określenia są niewłaściwe, a nie wykuwać na pamięć regułki – mówi Magdalena Kocejko, działaczka społeczna i badaczka niepełnosprawności.

Analizując język, jakim powinniśmy opisywać życie i sport osób z niepełnosprawnościami, należy skupić się przede wszystkim na tym, jaki sens niesie za sobą odpowiedni i rozsądny dobór słownictwa. Chociaż mogą pojawiać się opinie, że „poprawność polityczna jest przesadzona”, język ma ogromny wpływ na otaczający nas świat. Nie tylko go opisuje, ale również kształtuje. – Mnie osobiście najbardziej denerwuje mówienie o osobach z niepełnosprawnościami w taki sposób, jakby potrzebowały wiecznie opieki i wsparcia ze strony świata, wskazujące na pochylanie się i użalanie nad nimi. Chodzi o określenia, które sprawiają, że nie widzimy człowieka, tylko jego niepełnosprawność. Tutaj należy wyróżnić takie słowa jak „podopieczny” czy „integracja”. To drugie, choć pozornie wszystko wydaje się z nim w porządku, jest fałszywym przyjacielem. Mówiąc o integracji osób z niepełnosprawnościami automatycznie sugerujemy, że są oddzielone od społeczeństwa i potrzebne są jakieś niezwykłe działania, żeby stały się jednością z osobami bez niepełnosprawności. To automatycznie tworzy wokół nich barierę, tworzy segregację społeczną – mówi Kocejko.

Sport to nie „rehabilitacja”

Kapitan reprezentacji Polski w blind footballu i były przedstawiciel naszego kraju w pływaniu osób niewidomych na igrzyskach paraolimpijskich Marcin Ryszka słynie z dystansu do siebie. Z hasła „nie widzę przeszkód” uczynił swoje życiowe motto i z pogodą ducha jako dziennikarz przybliża odbiorcom tematykę sportu, w tym sportu osób z niepełnosprawnościami. Pomimo jego liberalnego podejścia do kwestii języka, niektóre rzeczy też go denerwują. ­– Najgorsze jest to, kiedy ktoś relacjonując na przykład zawody w blind footballu, zamiast pisać czy mówić o meczu, bramkach, paradach bramkarzy, to pierwsze pytanie zadaje o okoliczności utraty wzroku i inne kwestie związane z tą „niepełnosprawnością”. Chciałbym, żeby sport był traktowany jak sport. I żeby opisywać go w ten sam sposób, jak mecze osób widzących. Oczywiście ciekawa historia związana z brakiem wzroku może być gdzieś w tle, przyciągnąć dodatkowo uwagę czytelników, ale nie można w każdej relacji opierać się wyłącznie na tym – argumentuje Ryszka.

Z opinią Marcina Ryszki zgadza się Magdalena Kocejko, która podkreśla, że często w stosunku do osób z niepełnosprawnościami wykonujących tę samą czynność co inni, używane są zupełnie inne słowa. – Trzema słowami, czyli „rehabilitacją”, „integracją” i „aktywizacją” określa się całą rzeczywistość osób z niepełnosprawnościami. Kiedy osoba bez niepełnosprawności uprawia sport, to uprawia sport. Gdy robi to ktoś z niepełnosprawnością, to „się rehabilituje”. Ja, kiedy szukam pracy, to nikomu nie przyjdzie do głowy, że to „aktywizacja zawodowa”, a tak się to opisuje w przypadku osób z niepełnosprawnościami – porównuje Magdalena Kocejko.

Ze słowami badaczki zgadza się psycholog sportowy Bartłomiej Ostasz, który podkreśla, że niewłaściwie dobrany język tworzy niepotrzebne bariery. – Pamiętajmy, że mówimy przed wszystkim o osobie, a niepełnosprawność jest tylko jednym z aspektów, które jej dotyczą. Przecież wszyscy chcemy czuć się rozumiani, akceptowani, być częścią grupy. Niewłaściwie dobrany język wrzuca osoby z niepełnosprawnościami do pewnej szuflady, co przenosi się na poziom skojarzeń i postrzegania – mówi psycholog. Z jego opinią wiąże się też kolejna ważna zmiana językowa, o którą od pewnego czasu walczą językoznawcy i działacze społeczni. Zależy im na tym, żeby przestać używać sformułowania „osoba niepełnosprawna”.

Sztuka dla sztuki czy ważna zmiana?

Marcin Ryszka zapytany o to, czy widzi różnicę pomiędzy określeniem „osoba niepełnosprawna” a „osoba z niepełnosprawnością”, wyraźnie się waha. Nie ma ortodoksyjnego podejścia do używanego słownictwa i wybacza rozmówcom drobne gafy. – Szczerze mówiąc nie widzę różnicy, dla mnie to czasem taka językowa sztuka dla sztuki. Za dużo mam rzeczy na głowie, żeby się tym przejmować. Chociaż ta „niepełnosprawność” w ogóle jest bez sensu. Ja jestem osobą niewidomą, ale inne rzeczy potrafię zrobić dużo lepiej od przeciętnej osoby. Jeśli potrafię przepłynąć setkę kraulem poniżej minuty, a „zdrowa” osoba nie, to czy na pewno ja jestem „niepełnosprawny”? – zastanawia się kapitan reprezentacji Polski w blind footballu.

Według badaczy jednak dbałość o język i unikanie określenia „niepełnosprawny” jest ważna i bynajmniej nie jest fanaberią. Nazywając kogoś w ten sposób, częściowo pozbawiamy godności, opisując go wyłącznie przez pryzmat jednej cechy, zapominając o tym, że jednocześnie może być – tak jak Ryszka – świetny w czymś innym, posiadać inne umiejętności czy zdolności. – Przecież wypowiadamy się jedynie o dysfunkcji, którą ma ta osoba. Czyli nie „niepełnosprawny”, a tak naprawdę osoba z „dysfunkcją”, „niepełnosprawnością”. Właściwy język wzmacnia fakt, że jesteśmy tacy sami, sprawia, że osoba z niepełnosprawnością nie jest słownie izolowana od grupy – argumentuje Bartłomiej Ostasz. – Taka osoba pełni różne społeczne role i ma wiele różnych cech. Nazywając ją „niepełnosprawną” ignorujemy ten fakt, jakby ta cecha całkowicie determinowała jej życie. Mówiąc o „osobie z niepełnosprawnością”, zauważamy, że przede wszystkim jest to OSOBA – dodaje Magdalena Kocejko.

Do widzenia” nie urazi

Poza kilkoma dość oczywistymi zasadami jak absolutny zakaz używania przestarzałego i negatywnie odbieranego przez większość ludzi słów takich jak „kaleka”, „inwalida” czy „ociemniały”, język używany w stosunku do osób z niepełnosprawnościami jest dość elastyczny. Wszyscy nasi eksperci zgadzają się przede wszystkim co do jednej rzeczy – należy traktować każdego człowieka indywidualnie, słuchać go i dopasować komunikację do jego oczekiwań i potrzeb.

Nie da się zbudować uniwersalnego języka. Wszyscy jesteśmy różni, bez względu na „sprawność” – z różną pewnością siebie, zdolnością radzenia sobie w trudnych sytuacjach czy z różnym dystansem do własnej osoby. Tutaj na pierwszym miejscu stawiałbym empatię – bycie uważnym na drugiego człowieka. Inaczej komunikujemy się z przełożonym, inaczej z mamą, dzieckiem, kolegą, obcą osobą i tak naprawdę z każdym. Człowiek przede wszystkim – podsumowuje psycholog.

W razie jakichkolwiek wątpliwości, w większości sytuacji wystarczy po prostu zapytać samych zainteresowanych czy dane słowo lub określenie jest dla nich w porządku. Przekonała się o tym Magdalena Kocejko. – Prowadziłam kiedyś zajęcia z osobami niewidomymi i przez kilka kolejnych tygodni zastanawiałam się nad tym, jak się z nimi żegnać na koniec spotkania. „Do widzenia” czy „do zobaczenia” wydawało mi się potencjalnie niebezpieczne, bo przecież oni mnie nie zobaczą. W końcu zapytałam wprost i usłyszałam salwę śmiechu: „Proszę pani, przecież do widzenia to normalne określenie, tak się po prostu mówi” – usłyszałam. Od tej pory jeszcze mocniej jestem świadoma faktu, że kluczowa w komunikacji jest właśnie rozmowa i słuchanie drugiego człowieka – zaznacza badaczka i działaczka społeczna.

Walka o używanie poprawnego języka nie jest sztuką dla sztuki, tylko istotnym elementem kształtującym rzeczywistość osób z niepełnosprawnościami, to dbanie o ich prawa do równości i godności. Ważne, żeby edukując innych, nie popaść w przesadę i robić to z pewnym dystansem. Marcin Ryszka w jednym z portali społecznościowych był atakowany przez jednego z użytkowników, który był przekonany, że jego słowa nie dotrą do Ryszki. – Ktoś zapytał go, co zrobi, jak ja to przeczytam. Odpisał: „Przecież jest niewidomy”. Na co ja napisałem mu tylko „akuku”. Po tym dostałem chyba z tysiąc wiadomości z przeprosinami, co pokazuje, jak niektórzy bywają „mądrzy” sprzed klawiatury – opowiada dziennikarz. Jego proste „akuku” było skuteczne. Ważne, aby reagować adekwatnie do sytuacji i nie tolerować dyskryminacji, także językowej.

Materiał: Marcin Bratkowski Account Executive 

Oceń artykuł: 2 3

Czytaj również

udostępnij na FB

Komentarze (0) Zgłoś naruszenie zasad

Uwaga! Internauci piszący komentarze na portalu biorą pełną odpowiedzialność za zamieszczane treści. Redakcja zastrzega sobie jednak prawo do ingerowania lub całkowitego ich usuwania, jeżeli uzna, że nie są zgodne z tematem artykułu, zasadami współżycia społecznego, a także wówczas, gdy będą naruszać normy prawne i obyczajowe. Pamiętaj! -pisząc komentarz, anonimowy jesteś tylko do momentu, gdy nie przekraczasz ustalonych zasad.

Komentarze pisane WIELKIMI LITERAMI będą usuwane!

Dodaj komentarz

kod weryfikacyjny

Akceptuję zasady zamieszczania opinii w serwisie
Komentarz został dodany. Pojawi się po odświeżeniu strony.
Wypełnij wymagane pola!



LOKALNY HIT

Pomoc przy kontroli ZUS
od 50PLN
Szkolenie z pierwszej pomocy
49PLN
Ramka wodna na zdjęcie
25,90PLN
Ochrona środowiska dla firm
od 50PLN
Metodyka prowadzenia instruktażu stanowiskowego
49PLN
Prowadzenie akt osobowych
od 30PLN
Budowa magazynów
Ochrona środowiska dla firm
od 50PLN
0

Stopnie alarmowe cyberprzestrzeni? Co oznaczają i czym się charakteryzują?

Stopnie alarmowe są sygnałem dla służb i administracji publicznej# do zachowania szczególnej czujności. W przypadku zagrożenia wystąpieniem zdarzenia o charakterze terrorystycznym dotyczącego systemów teleinformatycznych organów administracji publicznej lub systemów wchodzących w skład infrastruktury krytycznej albo w przypadku wystąpienia takiego zdarzenia, można wprowadzić jeden z czterech stopni alarmowych CRP. Jakie mamy stopnie alarmowe, kiedy są ogłaszane i czym się charakteryzują?

(czytaj więcej)
0

Rozpoczyna się Triduum Paschalne. Dziś Wielki Czwartek

Wielki Czwartek rozpoczyna przeżywanie #Świętego Triduum Paschalnego.

(czytaj więcej)
0

Ujawniono kilka sztuk niewybuchów. Pochodzą z czasów II Wojny Światowej

Podczas prac polowych w #Dużej Cerkwicy zostały znalezione niewybuchy pochodzące z okresu II Wojny Światowej. Niebezpieczne znaleziska do czasu przyjazdu saperów zabezpieczyli policjanci. Funkcjonariusze ostrzegają, że takich przedmiotów pod żadnym pozorem nie wolno dotykać ani przenosić !!!

(czytaj więcej)
0

Pod Bydgoszczą wylądowało UFO? Tajemniczy spodek pod lasem

- To spodek obcej cywilizacji, UFO, a może to jakieś urządzenie szpiegowskie# z innego kraju? - spekulują mieszkańcy Tarkowa Dolnego w powiecie bydgoskim na widok dziwnego pojazdu, który stanął na jednej z łąk pod lasem w powiecie bydgoskim.

(czytaj więcej)